Sunday, May 1, 2011

ce soir

Czas ma pazury i ostre kły. Stoimy pośrodku nicości, czas biega wokół nas.
Coraz mocniej zaciska naszą młodość. Wszelki ruch to tylko pozór jest.
Od czasu do czasu wgryza się w cieniutką warstwę ochronną.
Tępy ból przypomina nam jak kruche i ulotne jest życie,  jak wytrwale szukamy sensu oddechu.
Zimny ból, destrukcyjna przyjemność, chora satysfakcja.
Pulsuje twoja krew, oddech maluję szyby obłokami.
Dym z papierosa tańczy w odbiciach oczu.
Dokąd poślesz marzenia?
 So we meet again after several years.